Lekarstwo na Inspiracje

Moje miasto widzę przez wielkie lustro
Patrzę na Was, myślicie że jest pusto
Jak lustro weneckie, staram się nie być nachalny
Pa, pa, pa, patrzcie jestem dla Was niewidzialny

Idąc przed siebie chłonę syf jak filtrogąbka
Słuchacie lekarstwa na kawałki typu "Trąbka"
Stojąc na scenie zapominam o bożym świecie
Jeśli macie swoje pasje to dobrze to rozumiecie

A Ty zadaj mi pytanie jakie jest moje wyznanie
A ja sam dokładnie nie wiem, słowa harcerza, nie kłamię
W życie blokowiska wchodzę z brudnymi butami
Chodzę i oglądam pod ciemnymi latarniami

Moje flow jest zerowe, inni biją mnie na głowę

Nikt nie powiedział że muszę być z szablonu
Jak wlepka Śląska, rokendrolowy atak klonów
To pierwsza produkcja, nasze nowe doświadczenie
Za usterki przepraszamy, prosimy o przebaczenie

Mam pewne zlecenie, mam ruszyć Twe sumienie
Może trochę Cię zaboleć, jak w pejczu rzemienie
TMK działa na własne zamówienie
A Ty oddychasz na kredyt i zsyłasz piekło na Ziemię

W tym miejscu pragnę uciąć wszystkie spekulacje
Bełkoczę wieloznacznie siląc się na edukację
Szacunek dla lubianych za wszystkie ich wariacje
Efieszet, Kanał A., dzięki za inspirację

Moje flow jest zerowe, inni biją mnie na głowę

Kolejny odcinek z cyklu trzygodzinnych
Pozdro dla ziomków z domków jednorodzinnych

słowa: M. Łapiński
muzyka: G. Hexel
data: 5/6.04.2007

powrót