Nieskończenie Wiele Dni

[I: Kształtowanie]

Nie wiem co jest teraz, ale wtedy był piątek
16 marca, wtedy się urodziłem
Pogody nie znam, ale znam godzinę
Chwila po jedenastej, więc na obiad zdążyłem
Imię i nazwisko dostałem po tacie
A pakiet zachowań po starszym bracie
To dzięki niemu teraz w tym miejscu stoję
Że o tym zapomnę, ciągle się boję

Byłem mały, miałem jakieś trzy lata
Poznałem Pączka, mego pierwszego kompana
Przez tamte lata razem po ulicy latamy
Dziś jednak o przeszłości wcale nie gadamy
Jakiś rok później poznałem Łysego
Wszystkiego nie opowiem bo za dużo było tego
Karola, Kaja, Gosia, ciągłe urazy godności
Te dwie ostatnie to próbki dziecinnej miłości

Piękny czas beztroski, jeżdżenia na rowerach
Zabaw klockami i żołnierzykami
Jestem niezniszczalny, zmieniam się we wszystko
Wszystko układało się jak origami

Nadchodzi rok 96'
Pewien przełom w życiu młodego człowieka
Wbrew wszystkim do szkoły poszedłem rok wcześniej
Bo nie wiedziałem co mnie czeka

[II: Na Skraju Zapomnienia]

Słońce już wschodzi, pora wychodzić
Lecz najpierw w pokoju włączasz wielkie światło
Kanapki na drogę, chłodne pożegnanie
Wczoraj się kłóciliśmy ale nic się nie stało

Droga którą chodzę od lat sześciu
W takich chwilach nie ma mowy o szczęściu
Przez ten czas nie było prawie nikogo
Kto mógłby chodzić ze mną tą polną drogą

Ktoś przyszedł jak zły wilk
Z tej bajki o małej dziewczynce
Jak ten sam aktor w innej zdmuchnął go
Tak rozpadał się mój rodzinny dom...

[III: Pierwszy Gol, Pierwsza Komunia]

Pamiętam pierwszą bramkę na boisku przy podstawówce
Jeden pewny strzał jak w strzelbie czy śrutówce
Smak batona "Rekord" przy poczcie dziewiętnaście
Przestawiony nos za Korna gdy miałem lat czternaście
Nie mam wątpliwości że czas leci bez litości
Jestem w dużej odległości od tamtej szczerości
Teraz bliżej do marskości, choć mam multum możliwości
W chwilach słabości daję nieco miłości

Bo czasem bywa tak
Że życie nie jest Ci w smak
Nowy dzień, nowe fobie
Lęki przed tym, co jest w Tobie
Czasem mam już dość
Potem chciałbym jeszcze więcej
Posłuchaj tej piosenki
Kiedy mnie już nie będzie

Jedna chwila zmienić wszystko potrafi
Kiedyś to o czym teraz mówię jasny szlag trafi
Jeszcze jedno, świat pędzi bez wytchnienia
Chciałbym i mój ślad ocalić od zapomnienia

Walczę chociaż nie chcę
Jak nie chcę to nie walczę
Mylę wciąż kroki
Lecz dalej tańczę

Od tamtej chwili minęło
nieskończenie wiele dni
I wtedy pojawiłaś się Ty

słowa: M. Łapiński (fragmenty: K. Łapińska)
muzyka: G. Hexel
data: kwiecień-czerwiec 2007

powrót